Rosetta zbliża sie do celu

Kometa C-G, zdjęcie z Rosetty

Wystrzelona w 2004 roku sonda Rosetta jest z wielu względów wyjątkowa. Jej celem jest bowiem jądro komety 67 P/Czuriumow-Gierasimienko. Nie jest to pierwsza misja kometarna. Dla przykładu, ponad 20 lat temu sonda Giotto przeleciała obok jądra komety Halleya, a potem komety Grigg-Skjellerup. Bardzo udana była także missja Deep Impact (później EPOXI), która też zdołała "odwiedzić" dwie komety: kometę 9P/Tempel w lipcu 2005 roku i kometę 103P/Hartley 2 w listopadzie 2010 roku. W kierunku tej pierwszej wysłała nawet tzw. impaktor, który zderzył się z nią. W wyniku tego zderzenia, wyrzucona została materia komety, którą mogły zbadać czujniki sondy. Od tych poprzednich misji kometarnych misję Rosetty odróżnia jednak to, że nie będzie to pojedyncze spotkanie z kometą: Rosetta będzie towarzyszyć komecie przez ponad rok obserwując zmiany zachodzące na jej powierzchni. Co więcej, Rosetta zainstaluje na powierzchni komety lądownik Philae, który dysponuje własnym zestawem instrumentów badawczych, w tym możliwością wykonania płytkich wierceń na jej powierzchni.

Animacja pokazana obok prezentuje serię 36 zdjęć jądra komety Czuriumow-Gierasimienko wykonanych przez Rosettę 14 lipca tego roku z odległości 12 tys. km. Zdjęcia wykonywane były w odstępach 20-minutowych. Widoczna jest rotacja (z okresem około 12,4 godziny) jądra, które kształtem przypomina dwie nieregularne zlepione bryły. Rozmiary jądra są rzędu 2-4 km.

Kometa Czuriumow-Gerasimienko krąży po wydłużonej orbicie z aphelium w odległości 5,7 jednostki astronomicznej (j.a.) i peryhelium w odległości 1,2 j.a. Okres jej obiegu wokół Słońca wynosi 6,5 roku. Rosetta zbliży się do jądra już za kilka dni, po czym rozpocznie manewry, które wprowadzą ją na orbitę wokół komety. Dokładne obserwacje jądra i jego aktywności pozwolą wybrać później miejsce lądowania lądownika Philae.

Ponad dwadzieścia instrumentów zamieszczonych na sondzie i lądowniku w połączeniu z faktem, iż obserwacje prowadzone będą na różnych odległościach od Słońca, kiedy wraz ze zbliżaniem się do niego aktywność komety będzie rosła, pozwolą bardzo dokładnie zbadać materię komety i procesy zachodzące na jej powierzchni. Misja ta może więc rzeczywiście stać się "kamieniem z Rosetty" badań kometarnych.